Mercedes-Benz W201
Mercedes-Benz w201 (często nazywany przez kierowców BABY-BENZ ze względu na swoje nie duże rozmiary jak na Mercedesa) pojawił się na rynku pod handlową nazwą – model 190, pod koniec roku 1982. Produkcja tego modelu kontynuowana była przez kolejnych 11 lat do sierpnia 1993 roku kiedy został on zastąpiony modelem w202.
Model 190 był całkowicie nową konstrukcją. Miał nowe silniki, nowe niezależne zawieszenie przednie o rozdzielonych sprężynach i kolumnach oraz nowe zawieszenie tylne o zmienionej i ulepszonej konstrukcji. Początkowo był on dostępny z silnikiem benzynowym o pojemności 2 litrów. W trakcie produkcji tego modelu wprowadzano nowe jednostki napędowe benzynowe jak i diesla. Do wyboru kupujących pozostawały silniki benzynowe z typoszeregu m102 (R4) o pojemnościach 1.8, 2.0 (także wesja gażnikowa) i 2.3 (8 zaworowe) oraz 2.3 i 2.5 (16 zaworowe), z typoszeregu m103 (R6) o pojemności 2.6 i specjalna wersja AMG o pojemności 3.2 (12 zaworowe). Można było także wybierać z pośród jednostek wysokoprężnych z typoszeregu OM601 (R4) o pojemności 2.0, oraz OM602 (R5) o pojemności 2.5 (także w wersji z TURBO).
W modelu tym stosowano 3 rodzaje skrzyń biegów: cztero i pęcio stopniowe mechaniczne i cztero stopniową automatyczną (wersje 16V posiadały specjalne skrzynie w których bieg pierwszy wrzuca się tak jak „dwójkę” w zwykłych autach). Od września 1988 (rok modelowy 1989) montowane były szerokie listwy na drzwi (II seria produkcji modelu w201).
Wersje 16V posiadały specjalne tzw. body-kity (zwłaszcza 2.5 EVO I i EVO II – wyprodukowany w ilości zaledwie 502 sztuk).
Historia samej 190 sięga roku 1971. A pomysł stworzenia samochodu klasy średniej (dzisiaj kompaktowej) sięga lat ’50 (model W122) i ’60 (W118/W119).
Na początku lat ’70 świat motoryzacji wyglądał bardzo podobnie – szalały plotki, że zasoby ropy kurczą się dramatycznie. Oczywiście każdy szukał logicznego wytłumaczenia, ale maks, co udało mi się znaleźć a nie byłoby totalnym dzisiejszym pustym bełkotem było to, że zima 1969/70 była bardzo sroga, co podkręciło ceny. Potem wkroczyła polityka. Co pociągnęło za sobą oczywiście spekulacje, niepokój, głupie pomysły. No, jak dzisiaj. Więc spokojnie…
…Tak rozpoczyna się historia „małego” Mercedesa. Jeszcze w roku 1971 brak było mu samodzielnego symbolu. Był to ogół prac badawczych odnoszących się do zoptymalizowania charakteru pojazdów Mercedesa do nowych czasów. Z tego, co wszędzie jest napisane, to właśnie chodziło o upchnięcie w małą bryłę. Nic więcej – prawdopodobnie, żeby stworzyć przyczółek nowych, młodszych klientów (wtedy dorosło już wykształcone pokolenie powojenne, które nie będąc starym pruskim fabrykantem, mogło sobie pozwolić na coś lepszego niż rower), którzy przesiądą się potem na coś większego, zamiast jeździć Kadetem i marzyć o Mercedesie. 😉 Nowa, młodsza grupa nabywców miała zostać zaktywizowana modelem „małego Mercedesa”. Reszta artykułu na forum